poniedziałek, 10 stycznia 2011

NOWE KICHARY

woj. świętokrzyskie, powiat sandomierski, gmina Dwikozy
MOJA WIZYTA W NOWYCH KICHARACH:
         Nigdy tego nie zrozumiem! Wieś malownicza. Ludzie ciężko pracujący. A nikt nie dba o taki zabytek! Trudno sobie wyobrazić nawet ile mogła by zyskać wioska Nowe Kichary, gdyby zabezpieczono, opisano i …zechciano wykorzystać turystycznie te ruiny. Przecież nie wymaga to aż tak wielkich nakładów. Przecież z zamku (dworu obronnego?) zachowała się już TYLKO (!) jedna baszta i fragment murów obwodowych.

poniedziałek, 3 stycznia 2011

KARLINO

woj. zachodniopomorskie, powiat białogardzki, gmina Karlino

MOJA WIZYTA W KARLINO:
         To była prawdziwa klęska…
         Mało kiedy człowiek w życiu ponosi tak dotkliwe porażki. Do dziś pamiętam ten niesmak. Kilkaset kilometrów pokonałem, aby dotrzeć do ruin zamku w Karlino. I… nie wszedłem w ogóle w ich pobliże.
         Jedynie spichlerz przy drodze stojący oglądnąłem z zainteresowaniem. Teren okazał się ogrodzony. Na zamkniętej na łańcuch i solidną kłódkę bramie ostrzeżenia o psach, robotach remontowych oraz o tym, że „WEJŚCIE GROZI KALECTWEM LUB ŚMIERCIĄ!”.

SIEWIERZ

woj. śląskie, powiat będziński, gmina Siewierz

MOJA WIZYTA W SIEWIERZU:
         Ach to średniowiecze…        
         Są to piękne, naprawdę dobrze zachowane ruiny na sztucznie usypanym wzniesieniu. Jest fosa. Barbakan. Są tarasy artyleryjskie. Ot taka solidna warownia. Nie przez przypadek to właśnie tu stacjonowali w swoim czasie ze swoimi wojskami Stefan Czarniecki i Kazimierz Pułaski. 
         Trafiłem tam po drodze. Wprawdzie piękne ruiny zamku książąt śląskich w Siewierzu są wymienione w większości przewodników, to Siewierz nie był moim głównym celem. Nie żałuję jednak ani trochę, że będąc w Będzinie (relacja już wkrótce) przedłużyłem wizytę w rejonie o jeden dzień właśnie po to, aby zobaczyć Siewierz.

piątek, 24 grudnia 2010

DOBRA


woj. zachodniopomorskie, powiat łobeski, gmina Dobra
MOJA WIZYTA W DOBREJ:
         Ruiny zamku w Dobrej od blisko dwóch lat nie dawały mi spokoju. Nic dziwnego. Sterczące dumnie na wzniesieniu zamkowe mury pobudzają wyobraźnię każdego prawdziwego zamkołaza. Nie potrzeba było wiele czasu, abym dosłownie pochłonął historię założenia, rodu von Dewitz oraz okolicy. Nie zastanawiałbym się ani chwili nad wyprawą do miejscowości Dobra, gdyby nie jeden drobniutki mankament… moje miejsce zamieszkania dzieli od tych ruin bagatela… blisko 600 km.

wtorek, 21 grudnia 2010

ODRZYKOŃ

woj. podkarpackie, powiat krośnieński, gmina Wojaszówka

MOJA WIZYTA W ODRZYKONIU:
         Byłem tam kilkadziesiąt razy. Już jako małe dziecko rodzice zabierali mnie na wakacje do podkrośnieńskiej wsi Odrzykoń. Później z przyjaciółmi jeździłem pod namioty. Obecnie z własnymi wychowankami. Na drodze mojego życia od przeszło wielu lat nieprzerwanie stoją majestatyczne ruiny zamczyska „Kamieniec”. Przez te wszystkie lata ruiny zmieniły się nie do poznania. Przeszły w prywatne ręce. Miały być tzw. „trwałą ruiną” ale nic z tego oczywiście nie wyszło. W końcu mimo prac zabezpieczających zaczęły się znów sypać, łącznie z niewybaczalną utratą jednej z baszt, która w roku jubileuszowym wzięła się i zawaliła (myślę, że w ramach protestu na takie traktowanie „Kamieńca”).

środa, 15 grudnia 2010

JASIENICA

woj. zachodniopomorskie, powiat policki, gmina Police, miejscowość: Police-Jasienica
MOJA WIZYTA W JASIENICY: Ruiny klasztoru augustianów w Jasienicy intrygowały mnie od dawna. Jak zawsze przygotowywałem wyprawę dość długo. Literatura tematu nie jest jednak zbyt bogata, dlatego jechałem licząc na miłe zaskoczenie.
         I stało się… Ruiny odnalazłem bez problemu. Z zaparkowanie samochodu też nie było kłopotów. Minąwszy kościół (szkoda wielka, że nie był otwarty) moim oczom ukazała się perełka architektury klasztornej nie tylko na Pomorzu, ale śmiem twierdzić, że także w Polsce. Osobiście nie zwiedzałem jeszcze tak imponujących ruin klasztornych.

wtorek, 14 grudnia 2010

DARGOBĄDZ

woj. zachodniopomorskie, powiat kamieński, gmina Wolin 
MOJA WIZYDA W DARGOBĄDZU:
         Historia poszukiwań ruin zamku „Apenburg” jest jedną z najbardziej ekscytujących wypraw na zamek jakich w życiu doświadczyłem. Wiedziałem, że zamek dziś już nie istnieje. Że wzgórze porasta gęsty las. Jednak na temat obecnego stanu zamku źródła prawie milczą, a internauci przedstawiają skrajnie różne opinie. Postanowiłem sprawdzić osobiście…
         Uzbroiłem się w niemal wszystko co na taką wyprawę jest potrzebne. Na miejscu okazało się, że zapomniałem rzeczy podstawowej – środka przeciw komarom.
         Nie lada wyzwaniem okazało się samo odnalezienie właściwej drogi. Po blisko godzinnym błądzeniu zaparkowałem samochód przy wjeździe do lasu i uzbrojony w stosowny sprzęt ruszyłem.