woj. zachodniopomorskie, powiat białogardzki, gmina Karlino
MOJA WIZYTA W KARLINO:
To była prawdziwa klęska…
Mało kiedy człowiek w życiu ponosi tak dotkliwe porażki. Do dziś pamiętam ten niesmak. Kilkaset kilometrów pokonałem, aby dotrzeć do ruin zamku w Karlino. I… nie wszedłem w ogóle w ich pobliże.
Jedynie spichlerz przy drodze stojący oglądnąłem z zainteresowaniem. Teren okazał się ogrodzony. Na zamkniętej na łańcuch i solidną kłódkę bramie ostrzeżenia o psach, robotach remontowych oraz o tym, że „WEJŚCIE GROZI KALECTWEM LUB ŚMIERCIĄ!”.
Nie wszedłem. Był środek dnia. Dookoła chodzą ludzie. Na szosie ze Szczecina do Koszalina ruch jak zwykle intensywny. Teren prywatny. Trzeba by się włamać…
Do eksploracji ruin w Karlino byłem dość dobrze przygotowany. Tak przynajmniej myślałem. Jak zawsze był wykrywacz, łopaty, rękawice, latarki, i cały szereg koniecznego większego i mniejszego sprzętu. Zapomniałem jednak wziąć czegoś, co nie należy do standardowego wyposażenia zamkołazów, a co trudno nazwać. Chyba najtrafniej określa to Pan Wojciech Cejrowski: „tupet jak taran”
I rzeczywiście tego właśnie mi zabrakło. Tupet jak taran faktycznie jest konieczny komuś, kto wchodzi na prywatny teren położony wzdłuż ruchliwej drogi krajowej. Wchodzi mimo przechodniów oraz licznych i zdecydowanych zakazów grożących nawet śmiercią, gdy się je złamie.
…Karlino jest więc moją porażką. Zostało mi oglądanie internetowych galerii, jak ta: http://www.forum.zamki.pl/temat-vt1049.html …i wzdychanie.
Mam nadzieję za jakiś czas wybrać się tam znowu. Tym razem tupet jak taran będzie w moim podstawowym wyposażeniu. Bez niego okazuje się ani rusz… Martwi mnie tylko, jak przybędę w końcu znowu do Karlino, czy ów zabytkowe sklepienia będą jeszcze istnieć.
STAN ZACHOWANIA: dobrze zachowane zabytkowe sklepienia w nowszym budynku; nadto przy samej drodze jest zachowany zabytkowy spichlerz
Polecam ciekawe posty na forum: http://www.forum.zamki.pl/temat-vt2462.html
PARKING: duży i darmowy parking niedaleko zamku
GDZIE SZUKAĆ: ruiny są przy drodze przelotowej przez Karlino niemniej jednak od drogi widać jedynie zabytkowy spichlerz
WEJŚCIE: brak możliwości wejścia na teren; ogrodzenie i zakazy grożą nawet śmiercią
MOJA OSTATNIA WIZYTA NA ZAMKU: 2010 rok
MOJA OCENA: nie mam za bardzo co oceniać, bo nie dostałem się na teren zamku; tym bardziej polecam wizytę w tym miejscu, ale trzeba się widocznie uzbroić w (jak mawia Wojciech Cejrowski) tupet jak taran
Mi się wydaje, że od złej strony pojechałeś. Tam jest monitoring przy spichlerzu (przynajmniej jak ja tam ostatnio byłem to monitoring był). Poza tym można dostać się do tego zamku prawdopodobnie od tyłu. No i jeszcze jedna sprawa, jest tam za spichlerzem kawałek dalej ruina jakiegoś budynku, ja myślałem, że to część tego zamczyska, ale pewności żadnej co do tego nie mam.
OdpowiedzUsuńNice blog.
OdpowiedzUsuń